Harry szybko się ulotnił. Próbuję zbagatelizować poczucie pustki, po tym jak wychodzi, ale zdaje się to być takie trudne. Nie chcę czuć, że tęsknię za nim w sposób w jaki nie powinnam. Nie powinnam go całować, do cholery.
Chciałabym myśleć, że moglibyśmy zapomnieć o naszym... moim wyskoku i zacząć pracować nad naszą braterską więzią. Co ja mówię. To może być niemożliwe po tym, co pomiędzy nami zaszło.
***
- Dzisiejszy dzień mnie wykończył. - wzdycha dramatycznie Emma i przeciąga się, po czym zwinnymi susami wbiega po schodach.
- Nastko! - słyszę wołanie mamy. Zjawiam się w progu kuchni i patrzę na nią wyczekująco, kiedy po szybkim spięciu swoich włosów w końcu na mnie patrzy. Kiedy wzdycha i opiera się biodrem o szafkę mogę wyczuć, że nie wie jak zacząć temat, ale sobie nie odpuści.
- Czy pomiędzy tobą a Harry'm wszystko jest w porządku? - ostrożnie kończy.
Oh, nie.
- W jakim sensie, mamo?
Cholera. Próbuję marszczyć brwi w najbardziej naturalny, niczego niezdradzający sposób. Nic, co mogłabym ukryć.
- Cieszę się, że rozmawiacie więcej niż jeszcze dwa tygodnie temu, ale, czy jest jakieś spięcie?
- Wydaje ci się. - kręcę głową.
- Wiesz, że możesz mi powiedzieć.
- Mamo, nie mam czego. - nalegam. Na pewno nie powiem jej o tym, że całowaliśmy się. Ta wiadomość do końca naszego życia musi pozostać pomiędzy naszą dwójką.
- Eric dużo mi o nim opowiadał. Jest naprawdę człowiekiem z ciężkim charakterem, ale...
- Proszę, możemy o nim nie rozmawiać? - prawie jęczę.
- Chcę ci tylko powiedzieć, że jedynym czego chcę, to żebyście się polubili. Byli jak prawdziwe rodzeństwo. - wzdycha i chce do mnie podejść, ale się odsuwam. Nie wiem co się dzieje. Nigdy nie byłam tak nieczuła wobec swojej mamy. Wszystko, dosłownie, wszystko się zmieniło, odkąd ta dwójka ludzi wkroczyła do naszego życia.
- Nie uważasz, że na to jest trochę za późno? - mówię miękko.
- Po prostu się postarajcie, proszę. To dla mnie... cóż, dla nas jest bardzo ważne.
Kiwam tylko głową i staram się przyswoić jej słowa w najbardziej możliwy sposób.
Harry's POV
Nie wiem co mnie natchnęło na cholerne wyjście z samego rana. Podejrzewam, że chciałam przewietrzenia mojego umysłu. Tak myślę.
Jedyne, o czym staram się nie myśleć to cholerne usta Anastasii na moich. Jestem tak zbity z tropu, kiedy przypomnę sobie jej odwagę tamtego wieczoru. Wparowała do mojego pokoju i jak gdyby nigdy nic zaczęła się wydzierać o to, że ją zostawiłem na tej chorej imprezie. Chciałem, tak cholernie chciałem powiedzieć jej, że nie obchodziło mnie to, czy ona tam została czy nie, ale jak chujowy dupek przyznałem się, że uważałem, iż wyszła.
Czy to nie ironiczne, że od razu do mnie przyjechała, żeby wyjaśnić moje kolejne chore zachowanie?
- Uważaj. - burczy za mną głos, kiedy czuję wybicie z transu przez zderzenie się mojego ciała z jakąś mniejszą osobą. Stoję cicho i wgapiam się w nieznajomą, jednak zbyt znajomą twarzą by odejść. Cóż, czuję, że nie odszedłbym za daleko, ponieważ wyciąga do mnie rękę i zatrzymuje mnie, jednak szybko ją wyrywam.
- Co? - tym razem ja gburowato odpowiadam.
- Harry?
- Taa. - mruczę. - Cas...
- Cassie. - lekko się uśmiecha i poprawia swoje blond włosy. Wiatr je roztrzepuje, ale ona za wszelką cenę stara się je utrzymać na miejscu. Scena, kiedy włosy Nastki tak samo robiły sobie z niej jaja, przepływa przez mą pamięć i tłumię śmiech, nim wydostanie się on za zewnątrz.
Kurwa... Czy ja właśnie nazwałem ją 'Nastka'?
- Życz Anastasii powodzenia. - chce odejść.
- W czym?
- Wyjeżdża na Fashion Week? - pyta niepewnie.
Fa.. co?
- No. - przytakuję, choć ni chuju nie wiem o co chodzi.
- Więc powiedz jej, że mimo tego, co się wydarzyło pomiędzy nami, wciąż chcę, aby poradziła sobie najlepiej jak potrafi.
Cholerna scena, kiedy Zayn stawał w obronie tej przede mną zupełnie zniechęciła mnie do niej. Nie, żebym kiedykolwiek indziej ją widział.
- Nie możesz jej sama powiedzieć? - unoszę brew i czekam, aż mnie wyzwie, jednak tylko wywraca oczami. Albo aż, bo jest to najbardziej irytujący widok.
- To jak? - pyta.
- Czy to jest w ten weekend? - zupełnie unikam jej poprzedniego pytania.
- Taa. Raczej tak, a co?
- Tu, w Londynie? - pytam dalej. Powinienem przestać nim wyjdę na troszczącego się braciszka.
- No? Czekaj... nie powinieneś tego wiedzieć?
Przez chwilę walczę z chęcią powiedzenia jej, że ja jestem tu od zadawania pytań. Okej, resztę dowiem się sam.
Powoli odwracam się na pięcie dając jej tym samym znać, że skończyłem rozmowę i zamierzam odejść.
- Przekażesz jej? - nalega.
- Nie widuję się z nią. - mówię przez ramię i gdy odchodzę mogę usłyszeć jak wzdycha kilkakrotnie podczas jednej, pieprzonej sekundy.
Anastasia's POV
Dzwonek w moim mieszkaniu jest tak głośny. Jeszcze do niego nie przywykłam, może dlatego, że prawie w ogóle nie jest on używany. Kiedy podchodzę do drzwi przyłapuję się na tym, iż myślę, że to Harry. Nikt inny tu jeszcze nie przyszedł, ale podczas tej krótkiej chwili nie mogę wymyślić powodu, dla którego mógłby się tu zjawić.
- Cassie? - wydaję z siebie pisk. Jestem tak bardzo zaskoczona i zdezorientowana, że przyszła tutaj. - Ale jak...
- Adres mam od twojej mamy. - uśmiecha się lekko, kiedy wciąż patrzę na nią. To śmieszne, że każdy dowiaduje się o moim nowym miejscu zamieszkania od mamy. No, prawie każdy. - Co? Nie patrz tak. Musiałam życzyć ci powodzenia.
***
- Spotkałaś go? - pytam niedowierzająco.
Cieszę się, że nie jest niezręcznie. Rozmowa przybrała trafny kierunek, nie rozmawiamy o Fashion Week'u, chociaż wiem, że moja radość nie potrwa długo.
- Tak. Straszny z niego... nawet nie mam dobrego określenia. - prawie się śmieje.
- Ma ciężki charakter. To chciałaś powiedzieć? - pytam.
- O, właśnie! Chciałam, żeby przekazał ci moje 'życzenie powodzenia'. Cóż, wiem, że wyszło tak, iż przyszłam tu sama, ale inaczej nie dało się tego rozwiązać. Chciałam przekazać to przez niego, bo... bałam się naszego spotkania. Jestem szczera.
- Rozumiem. - przytakuję.
Cassie zapewne nie wie ile znaczy dla mnie to, że tu przyszła. Brakowało mi rozmowy z nią i wciąż dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Wyrzuty sumienia podwójne - bo martwiłam się o swoje i brałam na siebie winę Jogimi'ego.
- Ten miesiąc zleciał tak szybko. - zaczyna. - Patrz, w ten weekend zaczyna się FW.
- Naprawdę chcesz o tym rozmawiać? - upewniam się.
- Oj, przestań. - karci mnie i pokrywa moją dłoń swoją. - Zabolało mnie to, że Jogim tak po prostu mnie odrzucił, ale Zayn pomógł mi i to bardzo. Jemu zawdzięczam wyjście z tego dołka.
Kiwam tylko głową. Kiedy otworzę usta boję się, że wyleci z nich coś nieodpowiedniego.
- Czy ty naprawdę chcesz zerwać kontrakt?
- Mogę ci powiedzieć coś w tajemnicy? - patrzy w moje oczy.
- Pewnie. - odpowiadam niemal od razu.
- Chciałam sprawdzić jak bardzo Jogim'owi na mnie zależy. Jak widać - nie bardzo. - śmieje się. Jest to zupełne przeciwieństwo jej jeszcze sprzed kilku tygodni.
- Zależy mu, tylko...
- Nie, nie zależy. - informuje mnie delikatnie. - Zmieniając temat, czy Harry wybiera się z tobą na Fashion Week? Wydawał się bardzo zainteresowany tym wydarzeniem, kiedy pytał mnie o wszystkie szczegóły.
___________________________
Dla zainteresowanych: INSTAGRAM EWY WLADYMIRUK (głównej bohaterki)
Pomoże to w lepszym zobrazowaniu postaci.
Osobiście, uwielbiam tę modelkę. ♥♥♥
Jest i druga sprawa! ----->
OTÓŻ - POSTANOWIŁAM, ŻE ROZDZIAŁY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ DWA DNI W TYGODNIU - WTOREK I PIĄTEK! :)
Kiedy będę planowała zmienić terminy, lub rozdział z jakiś ważnych przyczyn nie będzie mógł pojawić się w określony dzień, oczywiście postaram się o tym poinformować.
Mam nadzieję, że dotarliście do końca notki! xd
Bajo. ♥ ☺
P.S. A ten rozdział wstawiam dzisiaj, bo jutro nie miałabym okazji :)
*Jeśli przeczytałaś zostaw po sobie komentarz*
Fajny rozdzial, mam nadzieje, ze niedlugo zacznie sie dziac cos ciekawego. Super, ze rozdzialy beda dwa razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ❤ Nie mogę doczekać się Fashion Week'u 💋
OdpowiedzUsuńSuper, ciesze sie ze bedziesz dodawac dwa dni w tygodniu. Czekam na piatek :)
OdpowiedzUsuńPs. Kiedy bedziesz kontynuowac Secrecy? Brakuje mi tego ff :(
Nie wiem czy wrócę do Secrecy :)
Usuń