piątek, 1 kwietnia 2016

Rozdział 26.

Anastasia's POV

Muszę kilkakrotnie mrugnąć, nim przyswoję do siebie widok Harry'ego tutaj. Mogę śmiało powiedzieć, że nie spodziewałam się go tutaj, a móc zobaczyć go, cieszę się aż zanadto. Zauważam, że Jogimi patrzy w tym samym kierunku. 
- Daj nam chwilę. 
Jego nastrój został oziębły od naszej wczorajszej kłótni, a ja nie starałam się z tym nic zrobić. Jeśli nie zmieni swojego nastawienia do innych, ja nie będę na to przystawać. Wystarczy mi zdecydowanie sytuacja z Cassie. 
Jogimi wzdycha i kiwa w tym samym momencie, po czym odchodzi nim zdążyłabym cokolwiek dodać. 
Podchodzę do Harry'ego, a kiedy już staję przed nim, przechodzi z nogi na nogę, a jego zdenerwowanie jest niemalże namacalne.
- Um... hej? - zaczyna. Czuję, że jest mu niewygodnie, ale z jakiegoś powodu lubię patrzeć, kiedy gubi się w swoich słowach i totalnie nie wie co ma powiedzieć. Zupełne przeciwieństwo jego codziennego zachowania.
- Hej, Harry. - odpowiadam i uśmiecham się.
- Nie komentuj tego, że tu jestem, proszę. - stara się rozluźnić atmosferę i stwierdzam, że udaje mu się, kiedy oboje się uśmiechamy.
- Naprawdę ciekawi mnie powód, dlaczego postanowiłeś się tu pojawić. - rzucam zwyczajnie i odsuwam się, kiedy zirytowana kobieta przechodzi obok, jak gdyby jej czas się tu tylko liczył.
- Jestem tu przejazdem. - uśmiecha się.
- Ta, jasne. Nie uwierzę ci. - kręcę głową. Utrzymuję na nim wzrok dopóki nie zauważam niepewnego ruchu ręki, jakby chciał zbliżyć ją do mojej. Zielone oczy Harry'ego lądują za mną i momentalnie odsuwa się.
- Musimy cię przygotować. - Jogimi odzywa się. Patrzę na Harry'ego, który zagryzając wewnętrzną stronę policzka utrzymuje wzrok z dala od nas. Cholerne dwie sekundy. Gdyby nie Jogimi mogłabym wiedzieć co chciał zrobić.

***

- Pamiętaj o wszystkim co ci mówiłem. - przypomina Jogimi. Patrzę co chwila w lusterko przede mną i zagryzam wargi, kiedy widzę odbijającego się Harry'ego w lustrze, który nieprzerwanie robi głupie miny na uwagi Jogimi'ego. Jogimi opiera się o blat i mam na niego doskonały widok, co nieco mnie irytuje, ponieważ zdecydowanie wolałabym spędzać teraz czas z Harry'm.
- Wyglądasz jak bogini. - komentuje. Harry wywraca oczami i czuję, że ma ochotę odepchnąć kobietę, która już kilkakrotnie nakłada tusz na moje sztuczne rzęsy. 
Wciąż nie mogę uwierzyć w obecność Harry'ego. Zjawił się tak niespodziewanie, robiąc mi niesamowitą niespodziankę i wciąż nie mogę rozszyfrować tego, co go tu przywiodło. 
- Pamiętaj, jesteś wielka. 
Znoszę wzroki kilku kolejnych dziewczyn i komentarzy Harry'ego na temat mojego wzrostu. "Co ty tu robisz? Nie powinnaś grać w kosza?". Jest w dobrym nastroju i to chyba dobrze wróży. 
-Nie połam nóg. 
- O nic innego się nie martwię. - żartuję i zostaje mi tylko patrzeć, kiedy Harry wychodzi zza kulisów. 

Harry's POV        

Kobieta obok mnie kręci się na swoim siedzeniu i czuję, że niezmiernie wyczekuje swojej córki, która wyjdzie zza ogromnej kotary, popchnięta z pewnością przez swojego menadżera. 
Denerwuję się i nie znam przyczyny. Chciałem powiedzieć jej, że sobie poradzi, a zamiast tego zastępuję to głupimi żartami, ale cholera - na nic innego nie mogę sobie pozwolić.
Oczekuję tego momentu, kiedy wyjdzie i każdy zwróci na nią swoją uwagę, bo wiem, że tak będzie. Jej osoba przyciąga zbyt dużo uwagi. Zbyt dużo mojej uwagi. 
Zdążyłem zauważyć, że ten rodzaj wybiegu opiera się na strojach, które nie są już zbyt popularne u kobiet, ale mają w sobie odrobinę nowoczesności. I wtedy pojawia się ona - utrzymuje nazbyt poważny wyraz twarzy i stawia pewne, duże kroki. Patrzy prosto przed siebie i nie czuję, jakby robiła to po raz pierwszy. Jest w tym cholernie dobra i muszę powstrzymać się przed cholernym faktem, jak bardzo mi się to podoba. Czarny, żeński garnitur opina jest sylwetkę, a tego samego koloru mucha współgra z jej ciemnymi oczami. Nawet kiedy przechodzi obok mnie, nie spojrzy nawet przez sekundę. Zauważam jednak, że wzdryga palcami, kiedy wzdycham, a jej ostry zapach dopiero teraz zniewala moje zmysły. Nie wierzę, że właśnie tak ją sobie w moim umyśle przedstawiam, ale nie potrafię tego zrobić inaczej. 
Tak jak zaznaczałem, głowy wszystkich kierują się za nią, a mi naprawdę zajmuje kilka sekund by zmierzyć wzrokiem jej długie nogi, dodatkowo wydłużone kilkunastocentymetrowymi szpilkami. Blask fleszy nagle rozbłyskuje. I także to totalnie nią nie wzrusza. 

 Anastasia's POV    

- Anastasia! - słyszę za sobą krzyk, który sprawia, że odwracam się i widzę Jogimi'ego, który z wielkim uśmiechem idzie w moją stronę. - Cholera, byłaś taka niesamowita. Zachwyciłaś wszystkich. 
- Um... serio? - nie dowierzam.  
Rozglądam się wokół, by zobaczyć Harry'ego. Albo tak po prostu. 
- Chodź. Ludzie chcą cię poznać. 
Nie zdążam nic powiedzieć, kiedy zostaję odciągnięta. Miałam w planach poszukać Astry i zamienić z nią kilka słów, ale w takim pośpiechu niczego nie jestem w stanie zobaczyć. 
- Jednak moja gadanina nie poszła na marne, wiesz? 
- A może tak po prostu Anastasia się przyłożyła i poczuła to co robi? - odpowiadam z sarkazmem otrzymując w zamian śmiech Jogim'a. 
Ponownie rozglądam się wokół. 
- Przyszła gwiazda! - ktoś krzyczy. Uśmiecham się znacząco i przysuwam bliżej Jogimi'ego, kiedy prawie o połowę mniejszy ode mnie mężczyzna podchodzi do mnie i podaje mi rękę. - Dziewczyno, byłaś wspaniała. Jogimi tak długo cię chował. Jak on mógł? - śmieje się. Przytakuję, nie wykazując się na nim innego. 
Zostaję przedstawiona kilku nowym ludziom i potrafię rozpoznać, kiedy moja osoba naprawdę kogoś zainteresowała i przeciwnie. 
Przypominam sobie słowa Astry, kiedy opowiadała o modelkach, które czują się dowartościowane przez sam strój i nie cenią starań innych. Za każdym razem, kiedy wchodziłam na wybieg słyszałam prychnięcie ciemnej blondynki. Nie przejęłam się tym zupełnie, ale teraz dostrzegłam, że tacy ludzie naprawdę tutaj są. 

***

Nie potrafię strzepać uśmiechu z mojej twarzy, kiedy przypominam sobie o dzisiejszym dniu. Pozytywnie nastawiona na kolejny dzień wróciłam do hotelu i weszłam od razu pod prysznic. 
Dziwne, nieprzyjemne uczucie towarzyszyło mi przy rozglądaniu się dookoła sali. Jeszcze gorsze było wtedy, kiedy nie zauważałam Harry'ego. Najgorsze zaś wtedy, kiedy pomyślałam o tym, iż mógł opuścić cały Fashion Week. 
Obciągam długą koszulkę w dół i podchodzę do łóżka, aby w końcu się położyć. Nim zdążam zrobić cokolwiek dalej, słyszę pukanie do drzwi i niepewnym ruchem je otwieram.
- Harry?
Chłopak stawia krok w przód - jego górne guziki koszuli są rozpięte, a na sam widok wstrzymuję powietrze.
Przechodzi przez drzwi, lekko je popychając nogą, nim chwyta mnie za ramiona i dociska do ściany. Wydaję zduszony jęk, kiedy od ramion przejeżdża swoimi dłońmi w dół,  aby uchwycić moje.
- Harry, co cię dopadło? - pytam na wydechu. Postrzępione powietrze ulatuje z moich ust i pomimo tego, że Harry tylko mnie dotyka, nie potrafię przyswoić do siebie tej myśli i nie wiem jak temu zapobiec.
- Cholera, nie wiem. - jego oddech owiewa moją twarz.
Otwieram usta, żeby powiedzieć cokolwiek, ale przerywają mi wargi Harry'ego, które z ogromną siłą dociska do moich. Wyswobadzam moje małe dłonie z jego dużych i oplatam nimi jego szyję. Jego usta są miękkie i smakują dokładnie tak, jak je zapamiętałam. Zasysa moją dolną wargę i w tym momencie jęczę mu prosto w usta.
Cholera, nie powinniśmy.
- Harry.
- Nie. Przestań, teraz przestań. - mruczy pomiędzy muskaniem moich warg.
Jest mi tak cholernie dobrze. Wiem, że robię zupełnie źle, ale teraz wszystko umyka się spod mojej kontroli, o niczym innym nie potrafię myśleć niż o tym, że Harry właśnie mnie całuje. To, kiedy przeciska się językiem między moje wargi sprawia, że miękną mi nogi i automatycznie zaczepiam się o ramiona Harry'ego.
- Potrzebuję tego. - sapie.
- Och... - wymyka mi się.
Wpasowuję się w rytm jego języka mimo tego, iż ledwie nadążam. Przez to tępo brakuje mi powietrza, ale prawie zapominam o tym, nie będąc zdolna przerwać. Harry opiera jedną dłoń obok mojej głowy, zginając ją w łokciu i dociskając swoje ciało do mojego.
Ciężkie wzdychnięcie wyrywa się z moich ust, kiedy podnosi moje uda, przez co automatycznie oplatam go w pasie.
Słyszę pukanie do drzwi i oboje zastygamy. Patrzę w bok i odpycham ramiona Harry'ego otrzymując reakcję jakiej oczekiwałam - zestawia mnie na ziemię i odsuwa się zauważając wysoką blondynkę.
- Okej? - śmieje się Astra i patrzy raz na mnie raz na Harry'ego. Jestem zażenowana. Mogę jedynie dziękować Bogu, że Jogimi nie postanowił się tu przyjść w tej chwili.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że masz chłopaka? - pyta z pretensją. Dostrzegam baczne spojrzenie Harry'ego, ale postanawiam je zignorować.
- Ja... um...
- Ahh, no tak. Gadałam tylko o sobie. - klepie się w czoło. - Astra jestem. Przyjaciółka Anastasii. - dziwię się jej śmiałością, kiedy podchodzi do Harry'ego i wyciąga w jego stronę rękę.
- Um... Harry. - potrząsa nią szybko i odsuwa się. Przez chwilę myślałam, że spojrzy na nią krzywo i ją odepchnie, ale tego nie robi czym mnie zaskakuje.
- Przeszkodziłam, przepraszam. - śmieje się uroczo. - Wpadłam tylko na chwilę, że podziękować ci za wszystko i powiedzieć, że wypadłaś znakomicie. - przytula mnie. Oddaję uścisk i mówię:
- Dziękuję. Mogli ubrać cię w coś lepszego, ale zaprezentowałaś ten nudny strój jak należy. - śmieję się.
- Wróciłam do Arthura. - poważnieje i robię to samo. Przez chwilę zapominam, że Harry przysłuchuje się każdemu naszemu słowu i mogę już teraz stwierdzić, że zapyta o co z tym wszystkim chodzi. Uśmiecham się tylko nie będąc zdolna do wyduszenia z siebie słowa. Tak bardzo jej współczuję.
- No cóż. Do jutra. - mówi i ściskając moją dłoń wychodzi.

***

- Kurwa. Wiedziałem, że się w coś wplączesz. - komentuje Harry, kiedy opowiadam mu to samo, co powiedziałam Jogimi'emu. 
- Czy znalezienie przyjaciółki wiąże się z problemem? 
- Znasz ją niecałe dwa dni. - przypomina mi i wywraca oczami. 
- Mówisz tak samo jak Jogimi. 
- Nie porównuj mnie do niego. - wściekle mówi. 
Żałuję, że nie możemy wrócić do tego, co było jeszcze kilkanaście minut wcześniej, niewiadomo jak bardzo niedobre by to było, ale najwyraźniej moje poczynania są takie straszne, że psują wszystkie dobre humory. 
- Dobra, Harry. Wszystko jest w porządku, po co te problemy?
- Problemy? 
- Tak, problemy. Stwarzasz je z niewiadomego mi powodu. - wzdycham.
- Czemu ta dziewczyna ciągle do niego wraca? - pyta i siada na łóżku. 
- Wciąż się zastanawiam. - ponownie wypuszczam szybko powietrze.
- Porozmawiaj z nią. Kto inny miałby jej przemówić do rozsądku skoro nie przyjaciółka? - kpi z ostatniego słowa.
- Nie zaczynaj znowu. - ostrzegam go i zaczynam śmiać się wtedy, kiedy on także to robi. 

***

Niedługo po wyjściu Harry'ego zadzwoniłam do mamy i próbowałam powstrzymać ją przed łzami szczęścia, kiedy zaczęłam jej o wszystkim opowiadać. Potem telefon dorwała Emma krzycząc mi do ucha, że jestem najwspanialszą modelką.
- Naprawdę. - zapewnia mnie. 
- Wierzę ci. - śmieję się.
- Kiedy wrócisz, zrobię ci bardziej profesjonalną sesję. - fuka. 
- Trzymam za słowo. 
Słyszę pukanie do drzwi. Drżę, kiedy przychodzi mi na myśl Harry. 
- Wiesz co Emma? Porozmawiamy jeszcze jutro, dobrze? 
- Okej. 
Rozłączam się, po czym wstaję zakładając włosy za ucho. Podchodzę do drzwi i otwieram je, a pchający się na twarz uśmiech nie pojawia się, kiedy widzę Arthura. 


_________________________________ 
OMG jaki oporny ten rozdział... ale w końcu wydumałam xdd
Proszę komentarze i takie tam... :) 
Przykro i głupio mi stwierdzać, ale nie wiem kiedy kolejny rozdział... :(
Pieprz się moja weno. 





*Jeśli przeczytałaś zostaw po sobie komentarz*

23 komentarze:

  1. Omg cudowne. Mam nadzieję, że Harry uratuje ją przed tym facetem. Oni muszą być razem. Życzę Ci weny, bo nie mogę doczekać się co dalej. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze super:)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie przeklinaj tej weny bo bardzo nie chcę żeby się na Ciebie obraziła. Rozdział jest super i baaaaardzo mocno czekam na ciąg dalszy. Trzymaj się! :) xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdzial, zycze weny i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, ludzie jak czytacie to komentujecie. To jest chyba proste. Dla naszej autorki to jest duża motywacja. :) A przy okazji, kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem (tutaj żadna wymówka nie przychodzi mi do głowy).

      Usuń
  6. Kiedy następny❓ Naprawdę piszesz bardzo dobrze i nie poddawaj się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. uduszę kiedyś tę Twoją wenę, przysięgam

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej hej weno, wiemy, ze tam jestes, nie chowaj się juz dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Niedlugo to juz zapomne o czym jest to ff xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Dawno juz nie było nowego :(

    OdpowiedzUsuń
  11. wciąż tu jesteśmy i wytrwale czekamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się coś napisać, aczkolwiek mam egzaminy i nie wiem czy dam radę :))

      Usuń
  12. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie przed egzaminami. W tym tygodniu raczej wyczekujcie

      Usuń
  13. powodzenia jutro na ścisłych!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak tam egzaminy ❓

    OdpowiedzUsuń
  15. Możemy się spodziewać nowego?

    OdpowiedzUsuń